W turnieju kobiet znamy jak dotąd dwie drużyny, które zagrają w Paryżu. Oprócz Francuzek są to Amerykanki, które są aktualnymi mistrzyniami świata. Od 8 do 11 lutego 2024 r. odbędą się 4 turnieje, z których do igrzysk awansuje pozostałych 10 reprezentacji. Niestety nie zobaczymy w nich reprezentacji Polski. Polska zagra na Sprawdź szeroką ofertę zakładów sportowych na Czechy Hokej na lodzie w ofercie przedmeczowej oraz na żywo. Czechy / 1. Liga 7. środa, 15.11. 1. X. 2 Hokej na lodzie mężczyzn, turniej główny, 16 lutego - wyniki Hokej na lodzie mężczyzn, turniej główny, 16 lutego - wyniki Finlandia - Białoruś 8:1 USA - Rosja 2:2 Tabela 1. USA 2 1 1 0 8 2 3 2. Rosja 2 1 Siatkówka - Mistrzostwa Europy - Śledź mecz Serbia - Czechy z Eurosport.pl! Zapraszamy 10 września 2023 o godzinie 18:00. Dzięki naszej relacji na żywo nic cię nie ominie. Sprawdź, jak Serbia i Czechy radziły sobie w ostatnim czasie. Zajrzyj do naszego działu Siatkówka po szczegółowe wyniki i tabele. Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie wywalczyła awans na zaplecze elity. Rozgrywane w Tychach mistrzostwa świata Dywizji 1B zakończyła z kompletem zwycięstw. W ostatnim meczu, którego stawką było pierwsze miejsce w turnieju, Biało-Czerwoni pokonali 2:0 (0:0, 1:0, 1:0) Japonię. Jest terminarz Polskiej Hokej Ligi na sezon 2021/2022! 2021-08-04 16:33 Polski Hokej (THL) Poznaliśmy pełny terminarz Polskiej Hokej Ligi na sezon 2021/2022. Sezon zasadniczy rozpocznie się 10 września a zespoły rozegrają 45 kolejek. Spotkanie Włochy – Wielka Brytania w ostatniej kolejce mistrzostw świata w hokeju na lodzie dywizji 1A. Hokej na lodzie, Mistrzostwa Świata Dywizji 1A [transmisja, na żywo, online, live stream] (sport.tvp.pl) Hokej szwedzki ze wszystkimi ostatnimi wynikami z wieli rozgrywek szwedzkiego hokeja – do SHL do Division 2), a także strony zespołów. Odwiedź Soccerstand.com najszybszy serwis wyników i rezultatów na żywo dla - Mistrzostwa Świata 2024 . Znajdziesz tu wyniki na żywo w czasie rzeczywistym statystyki, kursy na żywo i wyniki z Pilzno - Czeskie Budziejowice, Teplice - Sigma Ołomuniec, Slavia Praga - Mlada Bolesław. śledź FORTUNA:LIGA 2023/2024 livescore, wyniki, spotkania i FORTUNA:LIGA tabela! FORTUNA:LIGA 2023/2024 wyniki - livescore, wyniki końcowe i do przerwy, FORTUNA:LIGA 2023/2024 tabele i statystyki znajdziesz na Flashscore.pl. Warto pamiętać, że mamy do czynienia z hokejem na lodzie, ale także z hokejem na trawie, który w kilku państwach jest bardzo ceniony. Puchar Stanleya marzeniem wielu. Najbardziej znaną i prestiżową liga hokeja na lodzie jest NHL. Amerykańsko-kanadyjska liga została założona ponad sto lat temu, a dokładnie w 1917 roku. GOv7OX. W miniony poniedziałek zespół JKH GKS-u Jastrzębie rozpoczął ostatni etap przygotowań do sezonu 2022/23. Z kolei Róbert Kaláber opowiedział na pytania dotyczące transferów i planów sparingowych. W którym dniu wakacji po raz pierwszy sięgnął pan po wiadomości ze świata hokeja? Róbert Kaláber, trener JKH: – Szczerze mówiąc, pracowałem jeszcze przez pierwsze dwa dni urlopu. Potem w końcu była okazja, aby wyluzować się i odpocząć od hokeja. Niemniej, nawet w trakcie tych krótkich wakacji zdarzało mi się rozmawiać telefonicznie z Leszkiem Laszkiewiczem o sprawach zawodowych. Były to jednak epizody. Urlop uważam za udany. A czy "globalna waga drużyny" odbiega obecnie mocno od tej, jakiej życzylibyście sobie jako sztab szkoleniowy? – Akurat jesteśmy po ważeniu i wszystko jest w porządku (śmiech). Chłopcy są profesjonalistami. To ludzie świadomi swoich organizmów. Gdyby nic nie robili przez te dwa tygodnie, to byłoby im bardzo trudno wrócić do normalnych treningów. Przed nami niezwykle ciężki okres przygotowań, jednak sądzę, że zawodnicy z ulgą przyjmują zajęcia na lodzie. Jesteśmy ludźmi hokeja i to jest nasza ukochana dyscyplina. Siłownia i biegi nigdy nie zastąpią nam tafli. Osiem czerwcowych wyjazdów na lodowisko do Poruby także się przydało? – Oczywiście. Dzięki treningom w Czechach nasi chłopcy płynnie wchodzą w ostatni okres przygotowań. Zdecydowanie większy problem mają zawodnicy pozyskani wiosną, którzy nie mieli okazji pracować z nami w minionym miesiącu. Widać po nich tę czteromiesięczną przerwę od lodu. Cóż, przed nami teraz sporo pracy, aby nadrobić ten brak. Jestem pewien, że "nasi obcokrajowcy" dadzą sobie radę I właśnie do tego tematu chcę teraz nawiązać. Najpierw chciałbym zapytać o węgierskiego bramkarza Bence Balizsa. "Bratanek" w kadrze to nowość nie tylko dla JKH GKS Jastrzębie, ale całej Polskiej Hokej Ligi. Skąd ten kierunek? – Trzeba zacząć od tego, że dzień po zakończeniu minionego sezonu informacją o zakończeniu kariery zaskoczył nas nieco Patrik Nechvatal. Musieliśmy zatem od razu zabrać się za budowę nowej drużyny "od tyłów". Należało porozmawiać z zarządem o naszych możliwościach budżetowych, które jak zawsze są ograniczone. Nie możemy pozwolić sobie na "zakupy" i musimy twardo stąpać po ziemi. Otrzymaliśmy określone wiadomości od agentów zawodników i nie patrzyliśmy nikomu w paszport. Chodziło o to, aby nowy bramkarz był doświadczony i spełniał nasze wymagania. Lista kandydatów nie była zatem długa, a na jej czele znajdował się właśnie Bence Balizs, którego pamiętam z rozgrywek słowackiej ekstraligi. To 31-letni golkiper z międzynarodowym obyciem. Ważne było dla nas to, że Węgier wyrażał zainteresowanie grą w Jastrzębiu. Zaczęliśmy rozmawiać i szybko doszliśmy do porozumienia. Bence chciał spróbować czegoś nowego, co ułatwiło komunikację. Przyznam, że dla mnie niespodzianką jest fakt, iż będący w kręgu zainteresowań selekcjonera "Madziarów" bramkarz chce grać w polskiej lidze. – Myślę, że nie jest to wielka sensacja. Należy przyznać, że polska liga pod względem jakości mocno zyskała za sprawą licznych obcokrajowców. Wielu uznanych hokeistów zdążyło się już przekonać, że nasze rozgrywki nie są jakąś "bananową ligą". Bence przyznał w jednym z wywiadów, że uważa ekstraligę za mocniejszą od rozgrywek węgiersko-rumuńskich, a ja nie mam powodu, aby mu nie wierzyć. Kolejnym ciekawym strzałem jest pozyskanie Litwina Marka Kaleinikovasa. To również nowy kierunek w polskiej lidze. – Po zakończeniu minionego sezonu zdawaliśmy sobie sprawę, że opuści nas wielu chłopaków. Dlatego już wcześniej rozpoczęliśmy przeczesywanie rynku w poszukiwaniu nowych zawodników. Kaleinikovasa wypatrzył Leszek Laszkiewicz i to on poradził mi, abym rzucił na niego okiem podczas Mistrzostw Świata Dywizji 1A, które rozpoczynały się tuż po turnieju z udziałem naszej reprezentacji w Tychach. Styl gry Marka od razu mi się spodobał. To bardzo inteligentny zawodnik, który zarazem dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Poza tym odznacza się prawym uchwytem kija. Myślę, że Kaleinikovas "ma papiery" na wyróżniającego się gracza w całej ekstralidze. Przeanalizowaliśmy z Leszkiem możliwości manewru w jego sprawie, skontaktowaliśmy się z agentem i również w miarę sprawnie doszliśmy do konsensusu. Nie możemy także nie wspomnieć o kontynuacji "kierunku łotewskiego". Gdy kilka lat temu do JKH GKS Jastrzębie dołączył Maris Jass, była to swego rodzaju nowość. – Maris zrobił świetną robotę. To jest naprawdę kapitalny chłopak i bardzo żałuję, że z powodu kontuzji musiał skończyć karierę na profesjonalnym poziomie. Odwiedził nas zresztą w minionym tygodniu, a po raz kolejny pojawi się na Jastorze w październiku. Łotysz zawsze będzie tu mile widziany. Nie jest też wielką tajemnicą, iż zasięgamy jego porady w kwestii zawodników znad Dźwiny. Wszyscy hokeiści z Łotwy, którzy z nami dotychczas byli, wypełniali swoje zadania i nie mieliśmy z nimi żadnych kłopotów. Dlatego nie obawiamy się spoglądać właśnie w tym kierunku. W związku z tym cieszę się, iż pozostali z nami Vitalijs Pavlovs i Eriks Sevcenko. Obaj wnieśli bardzo wiele do zespołu i mocno przyczynili się do brązowego medalu w minionych rozgrywkach. Jak to w naszym polskim grajdole, nie mogło obyć się bez złośliwości. Gdy nasz klub pozyskał napastników Raivo Freidenfeldsa i Antonsa Sinegubovsa, niektórzy z nieukrywaną satysfakcją stwierdzali, iż JKH GKS zamiast stawiać na swoją młodzież bierze chłopaków z zagranicy. – Jak wszyscy doskonale wiemy, nasi wychowankowie po sezonie 2020/21 postanowili spróbować swoich sił w innych klubach. Różnie się to skończyło. Natomiast my w Jastrzębiu mamy kopalnię węgla, a nie kopalnię młodych zawodników. Powszechnie wiadomo, iż nie cieszymy się "kłopotami bogactwa" w rocznikach początku pierwszej dekady XXI wieku. Kolejna fala wychowanków ma dopiero po około szesnaście lat, a zatem na ich wejście na ekstraligowy poziom musimy jeszcze poczekać. Stanęliśmy przed problemem uzupełnienia składu. Nie mamy na tyle okazałego budżetu, aby stworzyć cztery piątki z samych "wyjadaczy". Stąd też pojawienie się w naszym klubie Antonsa i Raivo. Po pierwszych treningach nabieram przekonania, że podjęliśmy bardzo dobrą decyzję. Liczę, że obaj dołożą solidną "cegiełkę" do osiągnięcia celów, które sobie wyznaczyliśmy. To zawodnicy o odmiennym stylu gry. Freidenfelds potrafi znakomicie wyłożyć krążek koledze z drużyny, a z kolei Sinegubovs imponuje charakterem i sprytem. Obaj są też mocni na krążku. Mam już teraz bardzo dobry kontakt z tymi chłopakami i... myślę, że nie mylę się w ich ocenie. Można powiedzieć, że w obecnym okresie transferowym JKH GKS Jastrzębie przeżył "powtórkę z rozrywki". Ponownie mówiono, że drużyna rozpadła się i została rozkupiona, ponieważ zamożniejsze kluby znów skorzystały z naszej zeszłorocznej pracy na rynku. Tymczasem teraz nikt już tak nie twierdzi. – Taka jest nasza praca. Nie chcemy, aby nasz dyrektor sportowy Leszek Laszkiewicz zanudzał się w pracy (śmiech), choć przypuszczalnie będę musiał sprezentować mu nową baterię do telefonu. Mamy pewien pułap możliwości i nie możemy go przekroczyć. To wymaga od nas określonych działań. Wielokrotnie już deklarowałem, że w JKH GKS Jastrzębie czuję się bardzo dobrze, ponieważ tu wszyscy "ciągną w jednym kierunku". Cóż, najpierw "męczymy się" z przeciwnikami, potem z kolei z zawodnikami, po których należy uzupełnić skład. Nie powiem, że jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale... wiemy, jak mamy sobie radzić. Dla mnie bardzo istotne jest to, że w naszym klubie pozostało bardzo wielu Polaków, w tym wychowanków JKH GKS Jastrzębie. To chłopcy, którzy stanowią filar drużyny. Dzięki nim "szatnia" potrafi przetrwać zmiany kadrowe. Jestem bardzo zadowolony z "chemii", jaka dzięki naszym rodzimym zawodnikom panuje w drużynie. Cieszę się, że pan o tym wspomniał. Wszak polski i jastrzębski filar w naszym klubie wciąż jest bardzo mocny. Pozostali z nami przecież Kamil Górny, Mateusz Bryk, Dominik Paś, Radosław i Łukasz Nalewajkowie, Dominik Jarosz i Patryk Pelaczyk, a także Maciej Urbanowicz, Arkadiusz Kostek czy Marcin Horzelski, którzy zdążyli zadomowić się w Jastrzębiu. – Nasi chłopcy są podstawą drużyny. Gwarantują określony poziom i wzajemnie wiemy, czego możemy się po sobie spodziewać. Bez nich budowa nowego zespołu byłaby ogromnie utrudniona. Mimo wszystko każdy nowy gracz to pewna zagadka. Nie wiadomo, kto "wystrzeli", a komu przydarzy się najsłabszy sezon w karierze. Za sprawą naszych rodzimych zawodników zdecydowanie łatwiej jest poukładać drużynę zarówno sportowo, jak i mentalnie. Kwestia psychiki jest niezwykle istotna. Nie jest tak, że oglądamy kandydatów do gry w JKH GKS Jastrzębie jedynie na wideo i na tej podstawie podejmujemy decyzję. Zwracamy uwagę na to, czy facet jest - mówiąc wprost - normalny i da się z nim dogadać. Dlatego zasięgamy języka u ich trenerów czy kolegów z zespołu. Drużyna musi funkcjonować jako całość nie tylko na lodzie. To grupa mężczyzn, która musi umieć się porozumieć. Mamy połowę lipca, a zatem trudno już teraz deklarować cele na zbliżający się sezon. Nie znamy jeszcze terminarza i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie niespodzianki szykują rywale. Niemniej, gdy budowaliście nową drużynę, to musiał przyświecać wam określony "target". Jako sztab trenerski poszukiwaliście zawodników o określonych warunkach. – Przy wyborze takich, a nie innych zawodników, przyświecały nam dwa założenia. Po pierwsze - jak już mówiłem - "kotwica" finansowa, którą wskazał nam zarząd. Zawsze musimy dostosować się do możliwości budżetowych naszego klubu. Drugie założenie było takie, aby nowy zespół nie był słabszy od poprzedniego i prezentował się na co najmniej takim samym poziomie. Istotnie jest tak, że mówienie już teraz o celach sportowych byłoby przedwczesne, jednakże na pewno chcielibyśmy ponownie znaleźć się co najmniej w półfinale, aby rozgrywać sezon do samego końca. Przyznam, że na ten moment zrobiliśmy wszystko, co było do zrobienia "po naszej stronie". Nie mamy wpływu ani na politykę transferową innych klubów, ani na przypadki losowe. Zatem pozostaje nam praca i jeszcze raz praca. Mamy osiem tygodni na to, aby wkomponować naszych nowych zawodników w drużynę. Mam ogromną nadzieję, że pod względem zdrowotnym kolejny sezon nie będzie tak trudny, jak miniony. Możesz wypracować idealny model kadry, a potem na pół roku wypadnie ci dwóch kluczowych zawodników i wszystko trzeba budować od nowa. Po to właśnie rozgrywamy sparingi, aby sprawdzić wszelkie możliwości. Czego zatem oczekuje pan po meczach sparingowych? Wśród rywali jest Dukla Michalovce, a zatem nasi kibice będą mieli okazję zobaczyć JKH GKS Jastrzębie w starciu z niezłymi konkurentami. – Przede wszystkim chcę jak najlepiej poznać nowych zawodników i z tej perspektywy znaleźć dla nich optymalne miejsce w drużynie. Chcę pozyskać wiedzę, jak kto reaguje w trudnej sytuacji, a także poznać ich mocne i słabe strony, nad którymi trzeba będzie popracować. Sparingi pokażą nam, nad czym jeszcze musimy się pochylić zarówno przy grze w ataku, jak i w obronie. W hokeju najważniejszy jest kolektyw i my ten kolektyw musimy zbudować. Na koniec porozmawiajmy jeszcze o samej ekstralidze. Polska pod pana wodzą pokonała Białoruś, gdzie nie brakuje mocnych klubów. W pana ojczyźnie są cztery poziomy rozgrywkowe. Tymczasem w Polsce nie potrafimy stworzyć ekstraklasy choćby z dziesięciu ekip. Tym większa radość, że w elicie zobaczymy jednak STS Sanok, choć zabraknie Sokiła Kijów. Czy pana słowaccy znajomi wiedzą, że selekcjonuje pan kadrę narodową w oparciu o kluby, które można policzyć na palcach dwóch rąk? – Na Słowacji niewiele osób interesuje się polskim hokejem, co mnie osobiście nieco irytuje. Dlatego wolałbym wygrać ze Słowacją, niż z Białorusią (śmiech). Dla tamtejszych kibiców wciąż pozostajemy "bananową ligą", nawet jeśli JKH GKS Jastrzębie czy Comarch Cracovia pokonują słowackie kluby. Myślę jednak, że nadejdzie taki czas, gdy również za Tatrami będą musieli zmienić zdanie. Faktem jest, iż osiem czy dziewięć klubów w ekstralidze nie wygląda okazale. Ktoś może zapytać, co to za liga, skoro "wszyscy" awansują do play-off? To oczywiste, że potrzebujemy więcej klubów, ale w tej kwestii przed nami jako środowiskiem polskiego hokeja jeszcze wiele pracy. Co do Sanoka, to bardzo się cieszę, że drużyna z tego miasta zagra w Polskiej Hokej Lidze. Ten klub ma świetnych, żywiołowych kibiców, a w kadrze są młodzi chłopcy, którzy teraz nie znaleźliby już nowych zespołów, bowiem większość ekip ma pouzupełniane piątki. Natomiast jeśli idzie o Sokił Kijów, to żałuję, że nie udało się dokooptować tego klubu do naszej ligi. Ukraińcy wnieśliby sporo kolorytu do rozgrywek. To zawsze coś nowego, inna mentalność i odmienny styl gry. My w Polskiej Hokej Lidze nad wyraz potrzebujemy takich nowości. Korzystną dla całego polskiego hokeja byłaby sytuacja, w której nasza ekstraliga wybiłaby się na międzynarodowy poziom zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym. Myślę jednak, że to tylko kwestia czasu. Rozmawiał: Mariusz Gołąbek, Bartosz Ciura strzelił swojego pierwszego gola w Czechach, ale drużyna jego, Filipa Komorskiego i Alana Łyszczarczyka odpadła z rywalizacji o ćwierćfinał play-off drugiej klasy rozgrywkowej. W ekstraklasie zakończył się za to sezon dla zespołu Pawła Zygmunta. Zespół HC Frydek-Mistek z Ciurą, Komorskim i Łyszczarczykiem w składzie rozgrywał dziś decydujący o awansie do ćwiercfinału play-off czeskiej drugiej klasy rozgrywkowej mecz ze Slavią Praga. To właśnie polski obrońca w 18. minucie otworzył wynik meczu. Podczas gry 4 na 4 w polu, po obustronnym wykluczeniu, zupełnie niezauważony przez rywali zjechał przed ich bramkę, dostał tam podanie od Jakuba Šlahařa i trafił do siatki. Gol Bartosza Ciury: Trudno było o bardziej nieoczekiwanego strzelca, bo Polak trafił do bramki po raz pierwszy w tym sezonie, a łącznie rozgrywał już 51. mecz. W rozgrywkach zasadniczych Chance ligi zanotował jedną asystę w 44 spotkaniach, a bez punktów grał w 2 poprzednich spotkaniach ze Slavią, w jednym w Oceláři Trzyniec w czeskiej ekstraklasie i w 3 w barwach reprezentacji Polski na turnieju kwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Poprzedniego gola w meczu o punkty zdobył 2 października 2020 roku jeszcze w barwach GKS-u Tychy przeciwko Enerdze Toruń. Jego gol nie wystarczył jednak "Rysiom" do awansu. Prowadzenie z wyżej notowanym po sezonie zasadniczym zespołem z Pragi goście utrzymali do 45. minuty. W trzeciej tercji jednak Jan Kern i Daniel Kružík trafili dla gospodarzy 2 razy w odstępie nieco ponad 2 minut i odwrócili losy spotkania. Slavia wygrała ten mecz i całą serię 2:1 i to ona wystąpi w ćwierćfinale play-off Chance ligi, a HC Frydek-Mistek kończy sezon na 10. miejscu. Ciura grał dziś w trzeciej parze obrony przyjezdnych. Był na lodzie przez 10 minut i 40 sekund. Oddał 4 strzały, sam zablokował 2 uderzenia i uzyskał -1 w statystyce +/-. Komorski i Łyszczarczyk tradycyjnie wystąpili razem w drugiej formacji ofensywnej. Ten pierwszy w ciągu 14 minut i 57 sekund gry oddał 2 celne, 2 niecelne i 1 zablokowany strzał. Sam zablokował jedno uderzenie. 21 razy stawał do wznowień, ale wygrał tylko 6 z nich. W kwalifikacjach do play-offów zaliczył 1 asystę w 3 meczach. Wcześniej zdobył 20 goli i uzyskał 12 asyst w 46 spotkaniach sezonu zasadniczego Chance ligi. Był wtedy najlepszym strzelcem zespołu. W ekstraklasie dla Oceláři Trzyniec zagrał 3 razy i raz trafił do siatki. Łyszczarczyk grał przez 13 minut i 17 sekund. Oddał 3 celne, 2 niecelne i 2 zablokowane strzały. W 3 meczach ze Slavią zdobył 2 gole. W sezonie zasadniczym grał w Chance lidze 46 razy, zdobył 13 goli i zaliczył 32 asysty, co dało mu miano najlepiej punktującego gracza zespołu. Dla Oceláři Trzyniec w Tipsport extralidze zanotował bramkę i asystę w 2 występach. Slavia Praga - HC Frydek-Mistek 2:1 (0:1, 0:0, 2:0) 0:1 Ciura - Šlahař - Ogurcow 17:04 1:1 Kern 42:44 2:1 Kružík - Hovorka 44:51 Strzały: 38-31. Minuty kar: 10-8. Widzów: 511. Stan serii: 2-1. Awans: Slavia. W czeskiej ekstraklasie skończył się za to sezon dla drużyny Pawła Zygmunta. HC Litvínov w ostatniej kolejce przegrał 1:3 z HC Karlowe Wary i nie zagra w kwalifikacjach do fazy play-off. "Chemicy" przed ostatnim meczem zajmowali 12. miejsce w tabeli, czyli ostatnie uprawniające do awansu, ale mieli tylko punkt przewagi nad drużyną z Karlowych Warów, a tak się złożyło, że właśnie z nią grali na zakończenie rozgrywek regularnych. Mimo że dziś pierwsi objęli prowadzenie, to później strzelali już tylko rywale i oni zagrają w rundzie barażowej o prawo występu we właściwej części play-off. Zygmunt dziś grał nominalnie w pierwszym ataku swojego zespołu. Spędził na lodzie 17 minut i 5 sekund. Oddał jeden celny i jeden zablokowany strzał, zaliczył -1 w statystyce +/-. Polak skończył sezon z dorobkiem 7 goli i 2 asyst w 45 ligowych występach. Pod względem strzeleckim to jego najlepsze dotąd rozgrywki w Czechach. Poprawił swój wynik sprzed roku, gdy w 52 meczach zdobył 6 bramek. Wtedy jednak miał 10 punktów, czyli o jeden więcej niż teraz. Zespół z Litvínova we właściwej części play-offów, czyli w ćwierćfinale grał po raz ostatni w 2017 roku. Od tego czasu w 5 sezonach tylko raz wystąpił w rundzie kwalifikacyjnej - przed rokiem przegrał 0-3 z HK Hradec Králové. Z kolei zespół Arona Chmielewskiego Oceláři Trzyniec zakończył sezon zasadniczy wyjazdowym zwycięstwem 3:2 nad BK Mladá Boleslav. Przesądziła o tym dogrywka. Mistrzowie Czech już wcześniej wiedzieli, że do fazy play-off przystąpią z 2. miejsca. Chmielewski dziś zagrał w trzecim ataku. Był na lodzie przez 16 minut i 50 sekund. Oddał jeden celny strzał, raz atakował rywala ciałem i zaliczył +1 w statystyce +/-. Sezon zasadniczy skończył z dorobkiem 7 goli i 9 asyst w 33 meczach. Jego drużyna czeka teraz na ćwierćfinałowego rywala, którego wyłoni runda kwalifikacyjna z udziałem drużyn z miejsc 5-12. "Smoki" zagrają z drugim najniżej notowanym po sezonie zasadniczym zwycięzcą z par kwalifikacji. Typy Statystyki Dodaj Typ Brak typów dla tego meczu Bądź pierwszy i opublikuj swoje typy. To nic nie kosztuje, zajmuje kilka sekund i daje możliwość wzięcia udziału w naszym miesięcznym konkursie Ligi Typerów z nagrodami. Dodaj Typ Nadchodzące wydarzenia - Hokej na lodzie Ostatnie mecze Tabela ligi - Group B Drużyna M W R P GOLE Ostatnie 5 PKT 1 Finlandia 7 6 0 1 25:5 R W W W W 19 2 Szwecja 7 6 0 1 27:10 R W W R R 18 3 Czechy 7 4 0 3 19:13 W P W P W 13 4 USA 7 5 0 2 18:12 P P W W P 13 5 Łotwa 7 3 0 4 14:20 P W R P W 8 6 Austria 7 2 0 5 16:22 W P R P R 7 7 Norwegia 7 2 0 5 15:29 P P P W P 5 8 Wielka Brytania 7 0 0 7 10:33 P P P P P 1